Geoblog.pl    hubsag    Podróże    Azja    Sapa.........
Zwiń mapę
2008
01
maj

Sapa.........

 
Wietnam
Wietnam, Lao Chải
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17821 km
 
1. maja... i wielkie korki, poczatek wielkiego swiata i dlugiego likendu... nasz bus z Halong City spoznil sie o 2h do Ha Noi i nastepnie mialem 1,5h szalone w stolicy...

Odebralem paszport MAM WIZE!!! ufff odetchnalem z ulga... nastepne minuty spedzilem w biegu... Zabukowalem bilet na pociag, ktory odjezdzal za 1h i 15min. W miedzyczasie odebralem wiadomosc od amerykanina, ze tez tego dnia wieczorem jedzie tym samym pociagiem do Spay, po kolejnych 10min odnalezlismy sie... Musialem wybrac pieniadze z bankomatu, zeby nie tracic dolarow, ktore wczesniej udalo mi sie kupic po atrakcyjnej cenie (pomyslalem, ze jeszcze mi sie przydadza w kryzysowych sytacjach). Pierwsze dwa bankomaty nie akceptowaly mojej kary, nastepny byl nie czynny... Udalo sie w czwartym!!! do pociagu zostalo 30min, a ja jescze musialem odebrac pozostawiony duzy plecak z hostelu... Kolejna bieganina, poczas ktorej jeszcze spotkalem znajomych szwedow (kolejna opowiec z paszportem ;-))) ale pozostawiam ja przy piwku ;-)....
Biegiem do umowionego miejsca z Jemsonem (amerykaninem), szybka negocjacja z taksiarzem i w ostatniej chwili znalezlismy sie w pociagu...

Okazalo sie ze mamy ten sam przedzial (mimo iz on kupil bilet 2 dni wczesniej), co wiecej w tym samym przedziale jechala znajoma Julia (niemka) i Basia (francuzka) wiec czulem sie jak wsrod swoich ;-))) Niesamowity zbieg okolicznosci... Po 3h rozmow polozylismy sie spac i o 4.30 obudzila nas muzyka z glosnikow w przedziale... bylismy na miejscu... w Lao Cai

Julia miala wykupiona wycieczke po okolicy, a nasza trojka udala sie na poszukiwanie busa do Sapy...

W Sapie tez nie bylo latwo... Wielkie Swieto i dlugi liken winduja ceny 3-4 ray w gore... Udalo sie znalesc hotel za 4USD od osoby... na uboczu miasta i chyba najwspanialsze miesce do noclegu (przepiekne widoki jakich nie mialy hotele w miescie...

Okolica jest przepiekna!!! Wspaniala... okoliczne wioski, tarasy ryzowe, cos cudownego!!! Zostawilismy bagaze, zjedlismy sniadanie... zapoatrzylismy sie w tanie i smaczne owoce na lokalnym ryneczku i udalismy sie w droge do wiosek polozonych w dolinie, ktora otaczaly gory z tarasami ryzowymi...

Po drodze spotkalismy 3 mieszkaniki jednej z nich i skrotami zaprowadzily nas do jednej z nich. Szlismy poprzez pola, strumyczki, wspaniala droga!!! Nie moglismy trafic lepiej. Nawet napotkani znajomi z Halong Bay, ktorzy placili za przewodnika, mowili ze szli zwyklymi drogami (gdzie nie sposob zabaldzic)...
W sumie przeszlismy przez 2 kolejne wioski i zataczajac kolo wrocilismy wyczerpani do hotelu (z mapy wynikalo, ze przeszlismy jakies 38km plus wczesniejszy spacer po miescie).

Wieczorem poszlismy jeszcze na festiwal z okazji 1. maja...

Rowniez i to miejsce zdecydowanie polecam... moze okres wczesniejszy nie jest tak piekny, ale maj gdy ryz zaczyna kwitnac i wszytsko jest zielone i zolte jest cudowny




 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
hubsag
Hubert Sagan
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 163 komentarze163 206 zdjęć206 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.02.2008 - 08.05.2008