Geoblog.pl    hubsag    Podróże    Azja    polsko-niemieckie LOST
Zwiń mapę
2008
27
kwi

polsko-niemieckie LOST

 
Wietnam
Wietnam, Cát Bà
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17432 km
 
polsko-niemieckie LOST.....

Wspaniale i cudowne 3 dni... a wszystko to za niespelna 45zl... W trzydniowym oczekiwaniu na wize udalem sie nad morze, gdzie po zabukowaniu na lodzi spedzilem kolejne 2 i pol dnia

wsrod przepieknych wysp, wspanialym krajobrazie, wioskach na wodzie i ...

Jesli ktos planuje cos romantycznego w Azji to z cala pewnoscia jest to najlepsze z mozliwych miejsc...

Po zabukowaniu sie na lodzi ruszylismy (16 osob plus zaloga lodzi, cichej jak wszystkie na tutejszych wodach) do wyspy z dwoma jaskiniami. Nastepnie plynalismy w labiryncie kolejnych malych wysepek i wioskach na wodzie. Wiczorem z lodzi przesiedlismy sie na kajaki i po 2h wioslowania dotarlismy do nastepnej (wiekszej) na ktorej zjedlismy kolacje. Po nocej imprezie udalismy sie krotki sen w dolnym pokladzie (male pokoiki) po to tylko aby o 6.30 wstac na wschod slonca, ktore wylanialo sie z wody i oswietlalo wyspy w okolicy. O 8.00 zaplanowane bylo sniadanie, ale zaloga generalnie przespala ten termin bo podano nam je o 8.45 Moze bylo to wynikiem tego, ze zaprosilismy ich do naszego nocnego balowania ;-)) Po sniadaniu przybilismy do wyspy Cat Ba, gdzie w czworke opuscilismy poklad i ruszylismu do parku narodowego (reszta zaplacila tylko za dwa dni i wracala na staly lad).

Wyspa jak z scenerli serialu LOST... dzungla, plaza, a wszystko to wygladalo jakby wlasnie rozbil sie moj samolot ;-)) roslinnosc, gory... to wszystko przypominalo przygody Sojera i kampani doktora z Lost ;-)))

Po poludniu odwieziono nasza czworke do oddalonego o 16km hotelu, gdzie zjedlismy obiad. Nasyceni posilkiem, jeszcze nie zmeczeni do konca, zafudowalismy sobie sami kolejna wyprawe kajakiem na oddalona o 45min wioslowania wyspe malp. Malpy zadnej nie spotkalismy, a smielismy sie, ze nazwa jest przewrotna, bo wspinajac sie na szczyt czasami sami wygladalismy jak malpy ;-))) Spedzilismy troche czasu na plazy i w wodzie. Mnie wyzawal na pojedynek jeden z lokalnych mieszkancow wypy, kto pierwszy doplynie do lodzi (stacomowala jakies 400m od brzegu). Oczywiscie zakladalem ze przegram, choc przez dlugi odcinek bylem na czele, a to za sprawa mojego lepszego biegu (start byl 100m od brzegu i kolejne 400m w wodzie). Droga powrotna w plaw oczywiscie rowniez zakonczyla sie moja porazka ;-)) Powiedzialmem mu ze jak powiosluje 45min to pozniej mozemy sprobowac jeszcze raz ;-)) ale sie nie zgodzil ;-)))

Po kolacji, na ktora sie spoznilismy, wraz z naszym przewodnikiem udalismy sie na kosztowanie lokalnych win... Wina byly zrobione z ... wezy, kolejne z morskich zwierzatet, takich jak osmiornice, koniki morskie... Inne ze specjalnosci win byly zrobione z koz, bydla... wszystko to w wielkich slojach, gdzie "plywaly" cale zwierzatka i nabierane z niego wino na pierwrzy toast przyprawialo o mndlosci... Generalnie wraz z Wlijczykiem sprobowalismy wszystkich przysmakow (calkiem niezle) i nastepnie cala czworka udalismy sie na lokalna impreze, me we dwojke juz z lekkim humorkiem ;-)))...

Cala wyprawa byla cudowna i wspaniala... nie chcialo nam sie wracac i opuszczac tego pelnego uroku miejsca... nic tez dziwnego, ze gdy wsiadalismy do lodzi powrotnej (wraz z ludzmi z kolejnej dwdniowej wycieczki), ci zadawali nam pytania w stylu: bylo az tak zle, ze macie takie niemrawe miny? ;-))

Zdecydowanie polecam!!!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Zibbi
Zibbi - 2008-05-27 18:51
...i mi tej czesci wyprawy zal najbardziej ;(
 
 
hubsag
Hubert Sagan
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 163 komentarze163 206 zdjęć206 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.02.2008 - 08.05.2008