Geoblog.pl    hubsag    Podróże    Azja    w drodze....
Zwiń mapę
2008
11
kwi

w drodze....

 
Kambodża
Kambodża, Kâmpóng Cham
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15061 km
 
Kambodza zaskoczyla nas totalnie...

Zaczelo sie jak w bogatym kraju... dobra, duza droga, z pomalowanymi pasami (czego w azji prawie sie nie doswiadcza), znaki na drodze!!!! (tych to juz bardzo dawno nie widzialem)... Po drodze mijalismy tylko dwa, trzy domki, zadnej wioski.... po 50km skrecilismy z glownej drogi na totalnie piaszczysta... unoszacy sie piasek i wszystko co lezalo na drodze prawie uniemozliwialo oddychanie... dotarlismy do Mkkongu, gdzie czekala nas przeprawa lodzia... Mozna bylo placic tylko lokalna waluta, ktorej nie mielismy... Negocjajce cenow z czekajacym Laosanczykiem prawie sie udaly (skubany wiedzial, ze nie mamy wyjscia i musimy cos wymienic, ale ja tez go przytrzymalem do samego konca trzymajac jego pieniadze a nie dajac swoich-podczas targowania kursu...) wkoncu zgodzil sie na kozystny kurs dla nas obojga i moglismy sie przeprawic na druga strone....

Tam nie bylo tez latwo... pierwszy obrazek jaki zobaczylismy to facet wiozacy swinie przywiazana do bambusa i osadzona na motor... kwiczacy, rosly prosiak jechal na rzez i po jego odglosach zdalo sie stwierdzic, ze wiedzial o tym... Pozniej jeszcze zobaczyslismy na jednym skuterku dwoch gosci wiazacych dwa prosiaki... o mamo!!! malo na krzyzowce nie spowodowali wypadku... nmotajacy sie prosiak prawie przewocil motor, sam sie wymknal i probowal uciekac... mial zwiazane nogi, wiec mu bylo ciezko... szokujacy i jednoczesnie wesoly widok tak nas wmorowa, ze nie wyciagnelismy nawet aparatu....

W banku okazalo sie, ze mozna wymienic tylko dolary!!! zadnej innej waluty... Bankomat dziala tylko na lokalnie wydawane kary, w banku nie mozna pobrac pieniedzy... jak poinformowal nas pracownik, moze za rok bedzie mozna z VISA'y.... Gdyby nie Western Union nie ruszylibysmy sie dalej... (dzieki Rob za szybka reakcje i JIT ;-))) Banki w Kambodzy to tylko Siem Ram i stolica.... o reszcie mozna zapomniec (tylko WU)

Kolejne zaskoczenie.... skad ci ludzie wzieli ten okropny nawyk smiecenia i zachowania na drodze (ciagle trabienie, zero zasad) jak w Indiach!!!! mijajce miasta i te w ktorych mielismy przesiadke wygladaly okropnie, zasmiecone strasznie... i choc lokalne wladze (a moze i centralne) probuja z tym wlaczyc (widac tabliczki w stylu: "dbaj o swoje miasto, nie smiec", piekne nowe uliczki, gdzie jest czysto... reszta straszna!!!)...

Na cale szczescie osobowosciowo sa podobni do Laosanczykow!!! mili sympatyczni i z poczuciem humoru ;-)))

Tak po calym dniu podrozy zatrzymalismy sie na noc, w rownie zasmieconym miescie, Kampong Cham (duzym miescie, w ktorym praktycznie nic ciekawego nie ma)....
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
hubsag
Hubert Sagan
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 163 komentarze163 206 zdjęć206 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.02.2008 - 08.05.2008