Podrozowanie stopem nie tylko jest lzejsze finansowo ale i szybsze ;-))) szkoda ze tak pozno to odkrylem...
W Guest Hausie w Chiang Sean poznalem japonczyka... dziwny koles (jak zreszta wszyscy japoczycy-z jednym wyjatkiem i koranczycy)... Zapytalem czy byl w miasteczku oddalonym o 10km (powiedzialem mu co tam jest), otworzyl swoj przewodnik, poczytal, nic nie wyczytal o Sop Ruak, wiec stwierdzil ze nie jedzie i zostaje w hostelu (i tak przez jedzien dzien zobaczylem wiecej niz on przez 2)...
W miescie odbywaly sie zawody GP Azji w thriatlonie i roznych kombinacjach duathlonu (trzydniowe). Poszedlem do organizatorow zobaczyc plan, a oni namawiali mnie do startu ;-))) oczywiscie nie bylem przygotowany na takie dystanse ;-)))
Zawody ogladalem po poludniu (po powrocie z Sop Ruak), akurat sie zaczely... Duathlon (tym razem plywani-1,5km Mekkongiem i bieg 5km...