"w drodze... i ty mozesz zostac przedstawicielem handlowym ;-)))"
Z samego rana ruszylem dalej....
Dwie przesiadki autobusami i dotarlem do wioski (malenkie miasteczko) Tha Ton... Okazuje sie ze ostatni autobusik wyruszal stad 16min wczesniej (byla 14.01)...
Zaczalem sie zastanawiac po co w ogole ja tam jade...
Nie namyslaljac sie dlugo stanolem przy drodze lapiac stopa... Nie czekalem dlugo i trafila sie okazja... Zabrali mnie (4 chlopakow) sprzedwacy sokowirowek/sheikerow... Okazlo sie ze jezdza do okola prowincji i sprzedaja je w przydrozynych barach itp... Namowili mnie abym sprobowal sprzedac jedna ;-)))
Wyskoczylem z auta i w jakims malym barze zaczynam nawijac... gosc nic nie rozumial, wiec uzywalem gestow, wszystkich jakie znam, okreslajach "dobre", "wspaniale"... mowa ciala zadzialala i gosc kupil!!!! ;-))) zadowoleni sprzedawcy podwiezli mnie o 20km dalej niz zamierzali ;-)))
Stalem w nastepnej wiosce jakies 20min zanim sie zatrzymal gosc... dojechalismy do rogatki policyjnej (w tajlandi, a zwlaszcza pln, gdzie wystepuje problem z narkotykami jest ich troche....Nawet budowe gorkich drog sponsorowali amerykanie, zeby policji bylo latwiej dojechac... Rogatki i sprawdzanie wyrywkowo aut, to tutaj normalka)
wracajac do drogi... gosc na rogatce jechal prosto ja musialem skrecic i jechac dalej w lewo... Oczywiscie tutaj nie stalem dlugo... Usiadlem na laweczce, na srodku rogatki, rozmawiajac z policjantami.... pierwsze auto jakie zatrzymali wiozlo lody i gosc zostawil policji kilka sztuk, na czym i ja skozystalem ;-))). Pierwze auto ktore jechalo do Mea Salong mnie zabralo (policji sie nie odmawia ;-))))...
Gosc handlowal czyms, dokladnie nie wiem, ale jezdzil po roznych wiochach i jedne rzeczy zostawial inne bral i tak zyl... Po drodze skrecil kilka razy do wiosek chinskich (gdzie zobaczylem jak gosc zajmuje sie wytwarzaniem herbaty od krzaczka do pakowania w torebki) i innych pare czynnosci (na fotografie zgodzil sie tylko herbaciarz... W sumie zaliczylem z handlarzem 4 wiochy (wspaniale, nie wiele rozniace sie od tych opisanych dzien wczesniej). Po drodze zobaczylem przepiekna okolice, z niesamowitymi widokami!!!!
juz wiedzialem po co tu przyjechalem.... ;-)))