Po calonocnej przeparawie pociagiem, dwoma autobusami dotalem do starozytnej stolicy Tajlandii...
ale po kolei, bo bez przygod sie nie odbylo... ;-)))
Pociagi... ciagle sa spoznione!!! do tego stopnia ze jak chcialem jechac o 22.45, na dworcu bylem o 22.30 i zdazylem na pociag z 21.10 (z tym, ze byl on o 23.30 ) ;-))))
Mial byc o 23.05 i rzeczywiscie taki podjechal.... o 23.05 wsiadlem, spytalem konduktora o miejsce (pociag juz ruszyl ze stacji) powiedzial mi ze to nie ten pociag, ze nie moge jechac do nastepnej stacji i wywalili mnie z pociagu w szczerym polu... wracalem sie ponad km do stacji po torach... ;-)))
W pociagu (na tych malutkich siedzeniach) z trudem, ale udalo mi sie zasnac i wysiasc na odpowiedniej stacji (Phitsanulok)... Tam wziolem lokalny autobus (nr 1) i dojechalem na terminal autobusowy... Tam na szczescie nie czekalem dlugo, bo 2 min) i pojechalem do nowego Sukanthai... Tam z terminalu autobusowego zlapalem lokany autobus i po 30 minutach bylem w starozytnej stolicy...
Wypozyczylem rower i w ciagu 5h zwiedzilem zdecygowana wiekszosc swiatyn i palac... wiekszosc w ruinie, ale nie doszczetnej na szczescie)
Takie male Khajuraho!!! warto pojechac udajac sie z poludnia Tajlandii w stone Lampang czy Chiang Mai...
Po godzine 15 juz siedzialem w autobusie do Chiang Mai...
W Tajlandii zdecydowanie w miasteczkach polecam wypozyczenie roweru lub skutera... Najlepsze srodki transportu. Za rowerem przemawiaja koszta (20-50B/dzien; skuter 200 plus paliwo), mozliwosc poprawy kondycji ;-)), dojedzie sie nim wszedzie, nie zawsze jest to mozliwe skuterem, jest mniej klopotliwy i w razie jakiejkolwiek awarii latwiej go wsadzic na riksze niz skuter ;-))). Za skuteem opowiada sie tylko to ze szybciej sie jedzie i mniej sie meczy... W sumie tylko raz wypozyczalem skuter, na dalsza droge... Rower zdecydowanie najlepszy ;-)))