Geoblog.pl    hubsag    Podróże    Azja    Slonie, nosorozce, ..... i brak tygrysow ;-)))
Zwiń mapę
2008
04
mar

Slonie, nosorozce, ..... i brak tygrysow ;-)))

 
Nepal
Nepal, Chitawan (National Park and Wildlife Preserve)
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9411 km
 
Za 70 USD od osoby pojechalismy do Parku Narodowego Chitwan (w cenie byl przejazd do hotelu, 2 noce, pelne wyzywienie i dojazd do Katmandu, oraz szystkie atrakcje o ktorych wspomne).

Docelowe miejsce (hotel) miescily sie tuz przy Parku w miejscowosci Sauraha...

Droge do Saurahy spedzilem na dachu autobusu, nie dla tego, ze nie bylo miejsca, ale bylo to najlepsze wyjscie ;-)))
po 1. malutkie autobusiki, zdcydowanie nie zaprojektowane na moj rozmiar (azjaci sa zdecydowanie mniejsi i ich ongi sie mieszcza, moje nie) wiec wygodoa; moglem sie rozlozyc...
po 2. wspaniale widoki na kazda strone, bez ograniczen!!!! ;-)))
po 3. nie bylo zimno i nie bylo niebezpiecznie...
dalesze moje wojarze po Nepalu odbywaly sie tylko na dachu autobusu ;-)))

Przez caly pobyt opiekowal sie nami jeden z Nepalczykow; swietny koles, ktory toz przed naszym odjazdem zostal oskarzony o kradziez apartau... my caly czas mielismy go za jednego z najuczciwszych ludzi z jakimi mielismy doczynienia w zyciu, takie sprawial wrazenie i nie uwierzylismy w werscje francozow w kradziez (pewnie zgubili gdzies na safari...)

Pobyt zaczelismy od zwiedzania tradycyjnych wiosek, zamieszkalych przez przybyszow z Mongolii w XV w.; do dzis zyjacych i utrzymujacych sie z natury... oraz od zwiedzenia "porodowki" sloni... Miejsca gdzie trzymane sa slonice z malymi i takie ktore spodiewaja sie lada chwila potomstwa...

W drodze powrotnej w pewnej chwili minal nas woz wiozacy dieciaki ze szkoly do wiosek, o ktorych wspominalem... nagle zauwazyismy jak dzieciaki z piskiem wyskakuja z wozu i uciekaja w strone miasteczka, inni uciekali za mini... Do czau az nie zauwalyismy nosorozca na drodze nie wiedzielismyo co chodzi (nasz opiekun, tez krzyczal zebysmy uciekali). Ale Polacy... zamiast uciekac stanelismy i robilismy zdjecia... a jak aczynal sie wycofywac w strone rzeki (odzielala ona Park, od reszty) bieglismy za nim, co zdecydowanie nie podobalo sie przewodnikowi ;-)))

Wracajac oczywiscie znalazlem droge na skrty... ;))) rezta oszla za mna, a przewodnik widzac ze idziemy lasem, spytal sie gdzie idziemy, odpowiedz, z usmiechem: szukac tygrysa ;-))) Tygrys byl naszym motywem przewodnim ;-)) Ciagle gdzies dodalalismy, ze jak nie zobaczymy tygrysa to nie zaplacimy itp ;-))) humor nas nie opuszczal...

Wieczorem jeszcze mielismy zafundowane wyjscie do teatru, gdzie pokazywane byly tradycyje nepalskie tance z ichnia muzyka. Ostatni pokaz konczyl sie tym, ze kto chcial mogl sie dolaczyc, co oczywiscie zrobile jako jeden z pierwszych, a "odwalajac goralskiego turysi i mi robili zdjecia ;-)))


Drugi dzien zaczelismy o wschodzie slonca... na poczatek plyniecie rzeka w dol (krokodyle, ptaszki i inne zwierzatka), wyjscie na lad, juz po stronie parku i 3 godzinny marsz nim... obiad i safari na sloniu... kolejne krokodyle, ptaszki, nosorozce, jelonki itp... ;-)))

Nie pamietam co robilismy wieczorem... (poza zakupami i kolacja...) i piwkiem

Na drugi dzien o wschodzie poszlismy ogladac ptaszki i pojechalismy do Katmandu....

tygrysa nie widzielismy, ale zaplacilismy ;-)))


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
hubsag
Hubert Sagan
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 163 komentarze163 206 zdjęć206 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.02.2008 - 08.05.2008