Drugi dzien spêdziliœmy na ogladaniu swiatyñ… zaczêliœmy od hinduskiej obchodz¹cej swój jubileusz… z rana po wyjcu jeszcze nie mielismy problemow ze znalezieniem swoich butow, co wieczorem ju¿ musialo graniczyc z cudem… (dodam, ze tutaj nawet przed wejœciem na dziedziniec meczetu trzeba zostawiac buty przed wejœciem)…
Nastepne swiatynie , w korych na okolo wrzezbionych sa setki pozycji, tysi¹ce wyd³ubanych w kamieniu posazkow boazkow kamasutry,… niesamowity klimat i wspaniala posostalosc dziedzictwa swiatowego…
Niesamowitu klimat pobliskich wiosek, zaproszenia na sniadania, herbate…
Oczywiœcie przez caly dzien spotykalem kolegow z wesela… jeden poczêstowal mnie lisciem w którym bylo cos w rodzaju rozgnieconych orzeszkow, sos jakis i przyprawy… z innym rozmawialem o tym jak to im bardzo siê podobaja biale kobiety, a nam uroda i kobiet… jeszcze z innym gralem w ciekawa zabawe… Niesamowity upal, a zabawa polegala na rzucaniu do siebie balonikow z woda, kto nie zlapal dobrze byl caly mokry, na mnie jakos zaden nie chcial peknac…
Jeszcze inny byl pomocny przy wskazywaniu drogi ;)))
W Polowie dnia dorwalem sklepik z cichami, gdzie uszyli i koszule (150 rupi. Cena wyjsciow byla 450 ;)) )… przy odbiorze (ju¿ cala ekipa) tak siê spodobala wszystkim, ze ka¿dy zamówi³ po jednej – dwie, ja dodatkowo spodnie (200rupi)... oczywiœcie zostawili mnie na negocjacje cen hurtowego zamowienia ;)) rano odebraliœmy uszyte ju¿ na miare ciuszki. Jeden z przyjaciol z wesela powiedzial, ze najnizsza cena za taka koszule to 200-250 rupi… hmmm.. ;)))
W miasteczku mielismy jedna ulubiona „restauracje”… i jedna ulubiona potrawe, nie pamiêtam jak siê nazywa, ale to byly zapiekane w ciescie warzywa z sosem… rewelacja ;)))
A teraz kilka praktycznych informacji z Indi (dla kogos kto czyta i mo¿e siê wybiera) wczesniej pisalem troche o cenach… które zawsze trzeb negocjowac (podaje te po negocjacji-zblizone do normalnych ;)))
Delli: hotelow cala masa, polecam wybrac cos w okolicach stacji kolejowej New Delli (w dzielnicy Paharganj) ceny od 250 z ciepla woda (nie polecam konkretnego, bo ten w którym spalem nie nale¿y do najlepszych ;)))
Moto-Riksze, 50 rupi za 5-7km; do Quib Minar p³aciliœmy 250 w dwie strony i koles czekal na nas 3h
Jaipur – riksze podobne ceny, z centrum do Amber Fort w dwie strony (gosc czekal 3,5h) zaplaciliœmy 150 plus odwiedziliœmy jeden sklepik (oni maja placone od sklepow za przywiezienie klientow, ale nie mo¿na w nich kupowac, bo drogo strasznie)
Polecam hotel Paraday Inn (o ile dobrze pamiêtam nazwe) obok Greek hotelu; swietne warunki, a cena 300 rupi; za 150 w okolicach sa ale standard bardzo kiepski….
Agra nie pamiêtam nazwy, na rogu ulicy Taj i Fatehabad oszklone wejœcie (jako jedyne) fajny hotelik, obsluga luzacka i mila ;))) tanio
Khajuraho – ZEN hotel, jak pisalem wczesniej wynegocjowaliœmy po 150 rupi za pokoj; bardzo przyjemny hotel, w dodatku w centrum, wszedzie blisko, nie trzeba brac zadych rikszy… napotkane Polski polecaly jeszcze Green, tez za 150 ale ju¿ dalej jest do wschodnich swiatyni….