Geoblog.pl    hubsag    Podróże    Azja    Agra
Zwiń mapę
2008
20
lut

Agra

 
Indie
Indie, Āgra
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8350 km
 
Wszyscy zgodnie mowia, ze poza Tadz Machałem (chyba najbardziej znanym obiektem w Indiach) w Agrze nie ma nic do roboty… może to i prawda, ale w moim przypadku było nieco inaczej.. ;))

Po znalezieniu hotelu pojechaliśmy na obiad… Wczesniej umowieni z Gosia… Kolejna osoba dolaczajaca się do naszej grupy… Gosia bardzo szybko się wkomponowala w grupe… (wszyscy umowlismy się przez internet) ale bardzo szybko się zgalismy i nie mamy problemow z dogadywaniem się….. jest wesoło, razniej, taniej i wspolnie sobie pomagamy ;))) nie ma problemow z zaufaniem, w ogule jakos wyjatkowo zgodni jesteśmy ;))

Pozwiedzaliśmy troche Aare, zupełnie nie turystycznymi szlakami, a rano (oczywiście na swit ;)) poszliśmy zobaczyc słynny Tadz Machal… no robi jakies tam wrazenie… ale jakos chyba nie wywarl na mnie specjalnego podniecenia… Fakt, ze spędziliśmy tam sporo czasu… ale wiecej z samej ciekawości i czekania na inny kont padania swiatla niż z zachwytu (przynajmniej ja)…

Pozniej udaliśmy się na sniadanie do pobliskiej knajpki (troche z boku głównej ulicy). Mile sympatyczne miejsce z przemila obsluga… Knajpka posiada swoja księgę gosci, widok z dachu na Tadz Machal i caly gwar uliczny oraz książkę Grochowskiej, pozostawionej przez rodakow… Oczywiście uparliśmy się żeby zjesc na dachu ;))) Po snadaniu wpisaliśmy się w księgę, zrobiliśmy pamiątkowe zdjecie z gospodarzami i ruszylism dalej…

Wieczorem przed hotelem szedł orszak pana młodego… wyglądał mniej wiecej tak: z przodu jechal (a właściwie był ciągnięty i pchany) woz z głośnikami. Za nim bawili się faceci (tanczyli i krzyczeli), obok nich przygrywali (niczym w Rio podczas karnawalu) bebniarze i instrumenty dete (w większości traby). Dlej szla reszta facetow (czasami wlaczali się do tanca, albo ci zmeczeni tam szli dalej) a za nimi kobiety. Orszak zamykal pan mlody na koniu. Mlody ubrany w "tradycyjny garnitur" z tradycyjnym czerwonym turbanem na glowie…. Przez cala długość szli chłopcy trzymający latarnie rozświetlające wszystko w około. Podczas robienia zdjęć zostalem zaczecony do wlaczenia się do zabawy orszakowej… nie zastanawiałem się chwile, przekazałem aparta reszcie grupy i poszedłem w tany ;)) Po chwili co jakis czas nad moja glowa podczas tanca wirowaly banknoty.. inni faceci zataczali, czsto nie malymi, nominalami kola nad moja glowa po czym banknoty znikaly w rekach muzyków ;)) .. wówczas jeszcze nie wiedziałem co to znaczy… Dowiedziałem się, ze ma to dwojakie znaczenie: uznanie dla mojego tanca i to ze ja nastepny stane jako mlody w orszaku ;)) (cos na zasadzie naszego zlapania krawatu)…

Powrotna droge spedzilem za kierownica rikszy ;-))) zagadalem z riksiarzem i pozwolim mi, po krotkim instruktarzu, poprowadzic... oczywiscie najwazniejszy byl klakson ;-)) jade a on: "trab!!" pyteam sie dlaczego przeciez jedzie z boku, odp; "ale to niic trzeba!!" ;-)))
na auto ktore zatrzymalo sie wyjezdzajac z lewej strony tez musialem trabic ;-)) i tak prawie caly dojechalem do hotelu... tylko na rondzie przed hotelem skecilem w prawo i malo co nie zrobilem czolowki ;-))) (w indiach ruch lweoskretny)...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (9)
DODAJ KOMENTARZ
Ba
Ba - 2008-02-28 19:18
Ale się długo nie odzywałeś!
Jednego nie rozumiem, dlaczego Ty tych banknotów znad głowy nie brałeś. Gdyby pytali to w Polszy daje się kaskę przyszłym panom młodym. Potrzeba twórcą tradycji.
A gdyby się jakiś ślub szykował to dasz znać, co?
Ściskam.
 
DominikSz
DominikSz - 2008-02-29 12:02
coś Ci duzo zeszło w tych Indiach jaki kierunek teraz ? długo sie nie oddzywałeś
 
ja Stanisław
ja Stanisław - 2008-02-29 17:15
Hubert - RIKSZARZ!!!
 
REMIK
REMIK - 2008-03-01 10:53
ach Hub to sie u ciebie dzieje. Tak trzymaj. Jam poki co przeziembil w gardlo. News z Polszy jest taki ze zaczynaja sie od dzis mega wichury. Generalnie jakbys wpadl momentem w zly humor to zapytaj kogos o pogode w polsce;) - fenomenalnie poprawia nasroj
 
siemion
siemion - 2008-03-01 11:28
U nas Hub jest godz. 11.00; 1 marca - zimno i koty mogą od dziś legalnie się pieprzyć. Słuchaj, oglądam na dwójce program o małżeństwie, które co roku wyjeżdża do Indii w okresie zimowym. I wyobraź sobie, że przez przypadek, kiedys tam, zostali statystami w Bollywood. Facet dostaje za rolę 3000 rupii - niedużo, ale jaka frajda. Ponoć wystarczy pokręcić się w Bombaju w odpowiednim miejscu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy rozpoczną zdjęcia, i zagaić bezpośrednio, czy nie szukają statystów. A was tam jeszcze cała grupa... Może być niezła przygoda. Kto wie... Tyle tylko, że trzeba się udać do Bombaju. Pozdro.
 
Sieemion
Sieemion - 2008-03-01 11:43
Aha, wąsy... nie odpuszczę! Po co im?
 
Stasiu
Stasiu - 2008-03-01 16:02
Macie pozdrowienia od Huberta! Dzwonił z telefonu satelitarnego (kilka sekund opóźnienia w przesyłaniu głosu - ciężko się dogadać, ale za to śmiesznie). Jest gdzieś... No właśnie... Gdzieś... Chyba w Tybecie
 
Pyciu
Pyciu - 2008-03-01 22:23
:))))) Czesc riksiarzu juz to sobie wyobrazam znajac ten ruch w indiach, moze cos wiekszego poprowadzisz? Czekam na dalsze wpisy i wiesci z Nepalu Pozdrawiam
 
sagnes
sagnes - 2008-05-07 15:08
muszę przyznac ze Hubert jako riksiarz radzil sobie calkiem dobrze. od razu zalapal zasady ruchu drogowego w Indiach, czyli totalny brak zasad ;-) no moze poza jedną - zwycieza ten kto czesciej i glosniej trąbi klaksonem. bez niego ani rusz :-) spokojnie po powrocie mozesz kupic riksze i wozic turystów po miescie ;-) A&T
 
 
hubsag
Hubert Sagan
zwiedził 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 81 wpisów81 163 komentarze163 206 zdjęć206 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
08.02.2008 - 08.05.2008