ranek w stolicy....
jeszcze wiekszy młyn niz w Jaipurze ;))) wiekszy tlum, wiekszy krzyk, rozgardiasz... ;)))
zaraz mnie wywala z tej kafejki (21.00 nieuchronnie sie zbliza).... i nie napisze za duzo... ale nadrobie relacjew z Delli..., z granicy Pkistanskiej... itd :-))
fotek tez wiecej umieszcze... teraz na jakis czas mam mozliwosc bo jezdzimy razem z Pawlem z Karakowa i Piotrem z Lublina... (Piotr ma malego laptopika, bez baterii ;-)) zasilanie tylko stacjonarne) wiec przy najblizszym pobycie w hotelu skorzysrtam ;-)))
pozdrawiam wszystkich i do nastepnego ;-)))
fajnie mi tu , wiec sie nie martwie o mnie... ogolnie czuje sie bezpiecznie i w ogole w odbieram Indie jako bezpieczne z milymi i upierdliwymi mieszkancami ;-)))
generalnie czesciej uzywam slowa "no" lub "no thanks" niz Polacy "k..wa" ;-)))
powoli zaczynam tesknic.. caluje i sciskam...
papa