... Zjednoczone Emiraty przywitaly mnie niesamowitym ukropem. Upal byl nie do zniesienia, spokojnie ze 30 celsjusza w cieniu....
Okradzeni z 6h, ruszylismy wraz z Liza (Rosjanka), Ewelina (Estonka), Danielem (Hiszpan), Senih (Turcja), Kendzi (Japonia) do Dubaju....
Juz z samolotu widzialem te rowne uliczki, niczym dowtown w USA z ta roznica ze tu byly na wielu ronada....
Coz malo czasu!!! ale miasto robi niesamowite wrazenie!!! na pustyni wznosi sie najnooczesniejsze miasto Swiata, wiezoce, drapacze chmur, proste ulice, zadnego smieca na ulicy... wszystko poukladane szok!!!
jedynie dziewczyny robily furrore wsrod miejscowych ;-)))... my pewnie tez wsrod kobiet, ale malo to okazywaly ;-))... taka kultura ;-)))
Niestety z bliska nie zoabczylism tych najwyzszych... (czas) ale z daleka bylo je ladnie widac!!!
Doslownie dla mnie i Kendzi (lecielismy razem do Jaiputu) wpadlismy na ostani dzwonek do odlotu, reszta miala troszke czasu... ale udalo sie i wsiedlismy do samolotu....
Tam bylimy jedymi z 4 ludzi ktorzy umieli czytac po angielsku, bo za wszystkich wypelnilismy papierki lotniskowe, ktore rozdala stiuardesa... przychodzili do nas z nimi i paszportami zebysmy im wipisali ;-))) nie wiedzieli co w jaka rubryke....
P.S. Dzieki za mile slowa ;-)))