nastepnego dnia zwiedzalem...
Skosztowalem nawet robaczkow!!!! nie wiem do konca jakie jadlem (zjadlem po jednym z 7 roznych, na pewno jednym z nich pasi konik, cos co przypominalo bialego robaczka na ryby, cos co przypominalo prusaka-ale olbrzymich rozmiarow, i inne....) ;-)))
Dlugo robilem podchody zanim sie zdecydowalem, ale w kocu podszedlem, zakupilem i zjadlem... Byly przypiekane i smakowaly jak... hmmm wlasciwie nie wiem jak co;-)) inny smak, ale byly calkiem dobre ;-))) nastepnym razem bede musial sprobowac w innej formie...
Tego tez dnia, zdecydowalem, a wlasciwiw moj rozsadek, ze nie bede jechal do Birmy... Wszyscy ktorych spotyklaem mi odradzali, mowilo sie o dwoch zaginionych nowozelandczykach, o mordowaniu przez rezim kilkunastu osob dziennie.... Poniewaz nie znalazlem nikogo kto ze mna chcial tam pojechac, zdecydowalem ze odpuszczam ten kraj i kiedys tam jeszcze wroce...
Poniewaz "zaoszczedzilem" kilka dni, stwierdzilem ze pojade nad morze i odpoczne od ponad miesiecznego biegania na plazy...
Dowiedzialem sie jak kursuja autobusy, poszedlem sie spakowac....
Wyszedlem jeszcze na wieczorny spacerek po Bankoku....
I tu zaczne sie moja przestroga... bo nigdy nie myslalem ze cos takiego mnie spotka...
Wieczorem w jednym z pubow lecial mecz (liga mistrzow, powtorka z dnia wczesniejszego, bo w Polsce byla godz 15-16)... Usiadlem zamowilem piwko...
Po czasie przysiedla sie jedna parka (nie bylo wiecej miejsc, wiec ok). Pogadalismy... zamowilismy po drugim piwie (dodam, ze byly to male piwa 0,4l i slabe)
Jedyne co pamietam to ze konczylem drugie piwo i.... dalej moja pamiec nie siega...
Nie wiem kiedy i co ale musieli mi cos do tego piwa wrzucic (pigulke gwaltu, czy cos podobnego!!!!)
Nastepny urywek mojej pamieci to taki, ze ktos mnie wywalil z taksowki pod moim hotelem.... nie wiem jak dostalem sie do pokoju (najpierw trzeba bylo otworzyc furtke zewnetrzna, a wcale latwo ten zamek nie chodzil, pozniej pokoj).... nastepny przejaw mojej pamieci jest taki, ze sprawdzilem zawartosci potfela, ale jakos mialem swiadomosc, ze jest pusty... i tak bylo) obudzilem sie dopiero po 11.00 (w normalnym ubraniu) i caly dzien bylem otepialy... do tego stopnia, ze na komisariacie policji nie zasnolem... Oczywiscie nie mialem sie czego spodziewac po policji i tak tez bylo... spisali tylko raport i nic wiecej... No jeden z policjantow, pochodzenia niemieckiego dal mi tel i pozwolil dzwonic gdzie chce... powiedzial ze i tak rzad za to placi...
Caly dzien mnie to trzymalo, bo jak jechalem nad morze to spalem... pamietam, ze widzialem tabliczke 10km do miejsca do ktorego jechalem, a mino to przespalem ten fragment... W sumie wysiadlem w innym miasteczku niz chcialem ;-)))
I tyle.... w sumie (poniewaz uwazalem, ze pieniadze przy mnie sa bezpieczniejsze niz w hotelu, trochere mi ich ukradli....)
Nie myslalem, ze kiedys ktos mi cos dorzuci do napoju i nawet nie wiem jak oni to zrobili, ale coz.... pisze to ku przestrodze dla innych wybierajacych sie samotnie....